Deser po obiedzie
Wymaga się od nas zdecydowanie więcej niż od mężczyzn, mamy być miłe, towarzyskie, pracowite, odpowiedzialne, wyluzowane a jednocześnie powściągliwe i dobrze ułożone. Zauważyłyście pewnie, że wiele z tych cech w oczywisty sposób się wyklucza, nie da rady żeby szły w parze… cudów ni ma 😊Jeśli chodzi o krytykę to Polki przodują w krytykowaniu samych siebie, uważają się za biedniejsze, mniej inteligentne, mniej atrakcyjne, ciągle mniej i mniej. Zaledwie cztery na sto pytanych kobiet uważa się za atrakcyjne, a dwie na sto są zadowolone ze swojej pozycji społecznej. Kobiety widzą w sobie niedoskonałości na różnych płaszczyznach i dopiero w dojrzałym wieku ok. 52 lat wzrasta ich poczucie zadowolenia i akceptacji swojej sfery fizycznej i psychicznej. Dopiero wtedy większość kobiet zdaje sobie sprawę ze swojej wartości i akceptuje swoje niedoskonałości. Są to oczywiście uogólnienia. Na szczęście i wśród nas są kobiety, które już jako dwudziestolatki znały swoją wartość i nie dały sobie w kaszę dmuchać, ale coś w tych badaniach jest, bo dookoła dużo byśmy takich kobiet znalazły 😊 Ciekawe czy ta samokrytyka pokrywa się z samonagradzaniem? No pewnie, że nie. Nie dajemy sobie prawa do nagród bo przecież nie zasłużyłyśmy. Jest wykonane zadanie jest nagroda. Jest sukces jest nagroda. A skoro my tak na prawdę nic specjalnego nie robimy, to po się nagradzać. Chyba troszkę trzeba to odczarować. Może nawet bardziej niż troszkę. Nagradzamy dzieci, dajemy im prezenty, często bez tzw. okazji. Ich pokoje pełne są zabawek, szuflady słodyczy a kieszenie smartfonów. Bo to są nasze dzieci i chcemy dla nich dobrze. A my?? Dla siebie nie chcemy dobrze? Chyba nie, skoro na dziesięć kobiet jedna obdarza się regularnie prezentami, jedna na dziesięć bez okazji chodzi do kina czy restauracji. Jedna na dziesięć rozpieszcza się nagrodami za osiągnięte cele. I tu jest błąd moje panie. Bo poza tym, że nagroda jest przyjemnością i sprawia radość, ma dodatkowo moc motywacyjną. Oczywiście nie popadając ze skrajności w skrajność. Nie chcę nikogo namawiać do wydawania kasy na pierdoły każdego dnia. Chcę tylko zwrócić Waszą uwagę na to, jak mało myślimy o sobie w kategoriach sukcesu. Kiedyś jedna „pani domu” powiedziała mi, że ona nagradza siebie urlopem. Jest to urlop od domu, w którym pracuje każdego dnia opiekując się trójką dzieci i wykonując całą masę obowiązków domowych. Organizuje z mężem czas w ten sposób, że dwa razy w roku wyjeżdża na kilka dni sama do jakiegoś miasta bo uwielbia zwiedzać.