SIŁA SŁOWA
Tak samo jest w tym dojrzałym życiu. Choć bywa, że nie zdajemy sobie z tego sprawy. Inspirują nas młode mamy z instagramowych zdjęć, idealne teściowe, które gotują najpyszniejszy rosół dla swoich synów, albo bohaterki seriali, w których wszystko jest takie cholernie idealne. Czujesz moją ironię?! Dobrze czujesz. Wkurza mnie to niesamowicie i śmieszy zarazem. Bo to, co widzicie na tych „okładkach” to przecież wystawka, która pokazana jest światu. Te laski z idealnych zdjęć są też smutne, skrzywdzone i zmęczone, tylko nie robią wtedy zdjęć. Te idealne teściowe bywają podłe i wredne a aktorki z pięknych seriali…. no cóż, to przecież świetne aktorki. Wybór, kto będzie Twoją inspiracją zależy od Ciebie. Jeśli planujesz zostać świetną aktorką, wybór jest oczywisty😊 Jeśli udawaną mamuśką i fałszywą teściową… również. To Twój wybór. Nie mnie go oceniać. Jeśli chcesz, aby Twoje życie spełniało Twoje własne, indywidualne oczekiwania, musisz nad nim popracować. Wiesz, tak samo jak ja, że życie jest jedno i krótkie na dodatek. Dlatego warto przeżyć je tak, jak ty sama tego chcesz. Posiadanie inspiracji, czy idola…. jak zwał tak zwał… nie jest obowiązkowe. Ale jeśli mnie zapytasz czy dla mnie istotne, to tak…bardzo. Ja tego potrzebuję i to mnie prowadzi przez życie. I bez względu na to czy jest to człowiek, słowo czy obraz, jeśli ma na mnie wpływ zwany rozwojem, jest cenny. Bo rozwój jest dla mnie cenny. Jest jedną z wartości, którą w sobie odkryłam i którą chcę pielęgnować. Wiem, że mój rozwój osobisty ma dobry wpływ na mnie i na całe moje otoczenie…. no może nie całe 😊 😊 😊 ale o toksycznych ludziach innym razem.
DECYZJE
Jasne, że jest to wszystko trudne, bo niesie za sobą ryzyko.. mniejsze lub większe. Na pewno wydarzy się coś innego, nowego, może nawet gorszego. Ale jesteśmy dorosłe i musimy to zrobić. Odwlekanie nic nie da. Jest jedynie oznaką niedojrzałości, słabości.. i to ogromnej. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma mniejszego czy większego zła, no i pewnie nie ma, ale kładąc na szali dwa bardzo trudne rozwiązania trochę bym tu polemizowała. Zazwyczaj przed podjęciem trudnej decyzji zadaję sobie pytanie po co?? Co mi to daje? Jakie ja będę miała z tego korzyści? I to wcale nie dlatego, że jestem egoistką, akurat przy podejmowaniu decyzji jest dla mnie ważne, czy będzie ona zgodna z moimi wartościami i zasadami, którymi się w życiu kieruję. Koncentruję się na przyszłości, na tym co mi konkretna decyzja przyniesie. Wiem, że są osoby , które bardziej skupiają swoje myśli na przeszłości, żyją sentymentami pt. „ale tak nas wiele kiedyś łączyło”, „ mamy tyle wspólnych wspomnień”, „nie mogę wyprowadzić się z kraju, który mnie wychował i ma taka bogatą historię”. Skup się na tym, co dla Ciebie jest ważne. Dla mnie ważne, aby decyzja była początkiem nowego a nie końcem starego. To od Ciebie zależy jak to nazwiesz.
Podjęcie decyzji może być rozłożone w czasie, ale też wymaga reakcji natychmiastowej, tu i teraz i to jest chyba najtrudniejsze. Pochyliłam się ostatnio nad tym problemem ponieważ sama podjęłam kilka takich trudnych dla mnie decyzji i zostałam jednocześnie poproszona o doradzenie innym jak to zrobić. Ciężko tak doradzać innym. Bo nikt nie jest mną, nikt nie jest Tobą. Jedynie na swoim przykładzie można powiedzieć jak się tego, czy tamtego dokonało, ale tak naprawdę każda kobieta musi sama dojrzeć do podejmowania swoich decyzji. Dla jednej z Was trudna decyzja nie będzie problemem, podejmie ją od razu, nie będzie się bała. Dla innej będzie tak trudna, że jej w końcu nie podejmie. Albo, tak jak u mnie, wymagać będzie czasu. Zauważyłam, że najgorsze w podejmowaniu trudnych decyzji jest „zastanawianie” się, i to takie długie nie mające końca, gdybanie, snucie jakiś dramatów, co będzie gdy… a jak się nie uda to… a może lepiej niech zostanie tak jak jest… itd. itd. To jest chyba najgorsze bo wydłuża ten czas, który jest tak cenny, bo wiecie co? Szkoda go! Po prostu szkoda czasu.