• TOP TEN tegorocznej jesieni

    Masz plany na jesień?  Super!  Zazdroszczę. Tak, tak, wiem, że większość tegorocznych  planów uda się, albo nie uda. To jest tak, jak z liściem akacji. Też robiłaś sobie wyliczankę? „Kocha, lubi, szanuje…” Teraz można odnieść się do planów… „uda się, nie uda, uda, nie uda”… Jeden wielki znak zapytania. Jako kobieta uwielbiająca plany i działanie według planu, czas, w którym przyszło mi działać, jest czymś nowym, niezrozumiałym i trudnym do zaakceptowania. Choć uwierz mi, bardzo się staram. Też tak masz? Uff, nie jestem sama. Trudno jest mi robić plany, ze świadomością tego, że jutro rano mogę obudzić się w nowej rzeczywistości. Dlatego moja lista planów, takich zwykłych, codziennych i bardzo przyziemnych, jest po prostu bardzo możliwa do zrealizowania. A to już dużo. Plany oderwane od rzeczywistości, z góry skazane na niepowodzenie, nie przekonują mnie. Ciebie pewnie też. Jeśli chcesz, możesz skorzystać z mojej listy tej jesieni… powiem Ci w sekrecie, że na zimę jest również w sam raz. Możesz też stworzyć swoją, tak, abyś miała realny wpływ na każdy jesienny dzień. Jakie są te moje jesienne plany? Oto one :

     

     #1 Codziennie pożerać witaminy

    Do tej pory, z tych takich pastylkowych, łykałam witaminę D, ale teraz dodam jeszcze witaminkę C bo muszę, nie… przepraszam…chcę wzmocnić swoją odporność i wiem, że odpowiednia ich dawka nie zaszkodzi. Zawsze byłam nastawiona bardzo „anty” na wszelkiego rodzaju pigułki, było to dla mnie jakieś nienaturalne. Do czasu, aż w okazało się, że mam ich w swoim organiźmie za mało i trzeba było sobie dopomóc. A więc..z rozsądkiem i umiarem, ale weszły do mojego codziennego rytuału. Oprócz tego będę jadła więcej papryki, lubię ją w każdej postaci, a skoro zawiera dużo witamin, to tym bardziej należy jej się większa uwaga.

     

    #2 Wysypiać się

     

    Nie wiem jak Ty, ale ja daleko nie zajadę śpiąc trzy, cztery godziny dziennie. Tak się po prostu nie da. Jesienne dni, nawet te najbardziej słoneczne, szybko się kończą i przychodzi spadek formy. Wraz z nim rozdrażnienie i obniżona produktywność. Co za nią idzie już wiesz, niezadowolenie z samej siebie, dół i totalne załamanie, czasem kończące się przeziębieniem. Warto? Jasne, że nie. Więcej o śnie napisałam tu ⬇ zajrzyj koniecznie.

                                                             https://kobietawartamilion.pl/zlota-rada-sen/

     

     #3 Zaszaleć z zupami

     

    Zdecydowanie za mało ich ostatnio było w mojej kuchni. Choć lubię chyba wszystkie. Oprócz tego, że rozgrzewają, to jeszcze dostarczają wiele składników odżywczych. Od dawna chodzi za mną krupniczek. Może w najbliższą sobotę? Tymczasem poniżej znajdziesz przepisy nadesłane przez moje czytelniczki. Może też skorzystasz?

    Stara Para Plener Rocznica Kolaż

     

     #4 Bez czapki

     nie wychodzę z domu

     

    Szanuję swoje zdrowie i kasę, którą wydaję na te wszystkie witaminki, o których pisałam wyżej. Dlatego nie mam zamiaru się z takiego powodu przeziębić. Dlaczego warto nosić czapkę pisałam w jednym z jesiennych artykułów. Znajdziesz go tutaj ⬇

    https://kobietawartamilion.pl/schowaj-sie-pod-czapka/

     #5 Wyprowadzać się

     na Spacerniak
     

    Nawet więźniowie codziennie spacerują. A my, kobiety, często o tym zapominamy. A więc, zdecydowanie więcej spacerów. Nie biegania z zakupami, nie marszu do pracy i z powrotem. To się nie liczy. Normalny, zdrowy, świadomy, jesienny spacer. Obowiązkowo!

     

    #6 Poświęcić jesienne wieczory na prace  manualne.
     

    Mimo tego, że u mnie kreatywność i prace manualne to chleb powszedni, to chcę zająć się czymś innym, nowym, wyjątkowym. Może szydełko, druty, haft. Jednym słowem coś, przy czym będę mogła odpocząć i obejrzeć serial jednocześnie.

    InShot_20201114_210314663

    #7 Właśnie. Serial.  

    To wcale nie jest głupie. Bo to nie prawda, że seriale ogłupiają i robią rysę na naszej inteligencji. Oglądałam ostatnio „Opowieść Podręcznej” i powiem Wam, że dużo różnych emocji się u mnie pojawiło podczas tych trzech sezonów, ale żadnej rysy na mojej inteligencji nie zauważyłam. W moich planach są „Telefonistki”  i „The Crown”. Już czuję, jak się wciągam.

    #8. Książka

     

    Jak tak już sobie pooglądam, to z książką w ręku liczę na wyciszenie. Na mojej liście znajdują się dwie pozycje – „Jeszcze będzie przepięknie” Sabiny Czupryńskiej oraz „Widoki” Agnieszki Lis. Czekam również na „Malowane życie” mojej drogiej Basi. Liczę, że dołączy do tej listy szybciutko.

    #9 Napisać list

     

    Jeden już napisałam. I sprawiło mi to ogromną przyjemność. W czasie, kiedy trudno o rozmowy przy kawie potrzeba kontaktu wydaje się być jeszcze większa. Zapomnieliśmy już o takiej formie, a warto. Choćby dla przypomnienia sobie jak się listy pisało i dla pokazania młodszemu pokoleniu w domu, że coś takiego w ogóle istnieje.

    #10 Zadbać o twarz pod maską

     

    Peeling twarzy – tego mi potrzeba. Ja jeszcze nie zauważyłam jakichś zmian na twarzy od noszenia maseczki, a muszę ją nosić czasem kilka godzin dziennie. Ale kilka moich koleżanek już jakieś dziwne ustrojstwo pod maseczką musi magazynować. Z odsieczą przyszła moja zaprzyjaźniona kosmetyczka, która doradziła stosowanie peelingów dwa razy w tygodniu…takich zwykłych domowej roboty oraz zero podkładu. Ani grama pudru, fluidu i takich tam.

    ***

    Do peelingu potrzebujesz jedynie mąki ryżowej, zimnego mleka oraz miodu. W takich proporcjach aby powstała gęsta papka. Nałożona na twarz, ma podobno właściwości rozświetlające i przeciwzapalne. Będę próbować

    ***

     Cóż, poza tym mam zamiar cieszyć się tą jesienią choćby nie wiem co. I żadne wirusy, chandry, statystyki i inne czynniki zewnętrzne mi jej nie zepsują.

  • Schowaj się pod czapką

    „Na złość mamie odmrożę sobie uszy” pamiętasz to? Pewnie tak. Czasem nie lubiane, czasem ukrywane w plecaku, swędzące, gryzące, z jakiejś wełny słabej jakości. Te czasy chyba minęły. Tak mi się przynajmniej wydaje. Dziś czapki, które widzę w sklepach, na głowach modelek to prawdziwe dzieła sztuki. Sklepowe półki się pod nimi uginają, a ceny potrafią zwalić z nóg.

    123741453_2846881848875887_8077108389227285470_n (1)

    Jako nastolatka bardzo lubiłam dziergać na drutach, na szydełku i często robiłam sobie szaliki, ale czapek nie umiałam. Mistrzynią w tym była moja mama, która cierpliwie żonglowała włóczką wokół drutów połączonych jakąś żyłką. Dużo mam wtedy dziergało. Sploty „prawo – lewo”, „warkocze” były bardzo modne i popularne wśród moich rówieśników, tym bardziej, że sklepy nie oferowały nic podobnego. Wszędzie te same ubrania, buty, czapki też. Ten kto miał zdolności manualne, potrafił szyć, dziergać…był mistrzem. I nic się nie marnowało, żaden kawałek włóczki. Stare swetry były w domach prute, wełna nawijana, wykorzystywana, taki peerelowski recycling. Cudne rękodzieła, kreatywnie komponowane z tego, co było pod ręką. Dziś widzę podobne na głowach kobiet. Kolorowe, oryginalne  i takie różnorodne.

    123683543_437538310970259_8192144324931117150_n (2)
    123538007_717695475760887_3702069336118127888_n

    Ten jesienno – zimowy dodatek garderoby jest, obok apaszek, „wisienką na torcie” outfitu kobiecości.

    O apaszkach możecie przeczytać w artykule „Owijamy się”

    123916971_457510971887869_916684575835198611_n (2)

    Znam takie kobiety, które uparcie nie założą czapki, choćby nie wiem co. A to swędzi czoło, a to popsuje się fryzura, albo po prostu nie dodaje uroku. Ja myślę, że dobrze dobrana czapka, wręcz przeciwnie, może dodać bardzo dużo uroku. Wiedzą o tym czytelniczki tego bloga, które nadesłały swoje „czapkowe” zdjęcia. Nakrycia głowy bawełniane, wełniane, zimowe, jesienne, ważne aby … po pierwsze było wygodnie, po drugie, ładnie 😊Wiesz pewnie, że aż 70% ciepła ucieka właśnie przez głowę, dlatego warto zadbać o swoją temperaturę zawsze, a w tym wirusowym czasie szczególnie. Jest nadzieja, że to właśnie dzięki czapce unikniesz przeziębienia i zasmarkanego nosa. A włosy? Bez przesady, aż tak Ci nie przyklapną, z resztą trzeba wybrać czy fryzura czy zdrowie są dla Ciebie najważniejsze.  Poza tym jeśli powiem Ci, że zimna temperatura osłabia cebulki włosów, nie będziesz miała wątpliwości, że czapka to naprawdę dobry pomysł.

    DSCN8862 (2)
    120324399_3403514529686625_6794133357868912918_n

    Usłyszałam kiedyś, że czapka to nie tylko stylowe dopełnienie ubrania zimowego, ale styl życia. Znam dziewczyny, które noszą czapki we wrześniu i takie , które jeszcze w kwietniu prezentują każdego dnia inną. Traktują ten element garderoby jako definicję samej siebie, jako manifest, eksponując kolor lub logo znajdujące się na niej, jednym słowem coś, co jest dla niej ważne.

    123838474_3375285772588219_5163770690434387961_n (2)

    Nawet jeśli kiedyś ktoś Ci powiedział „Jezu!! Jak Ty wyglądasz?!” bo i takie argumenty słyszałam i dzięki nim wstydzisz się  zakładać czapkę, nawet w najbardziej siarczyste mrozy, to nie zwracaj uwagi na tego typu komentarze. Są naprawdę słabe. Proponuję, aby każdy zajął się swoją głową i  to zarówno tym, co na niej, jak i w środku 😉Poza tym pytałam kilku mężczyzn i stwierdzili jednogłośnie, że czapka jest sexy. Zapytaj swojego. Moja znajoma lubi nosić na przykład czapki z bohaterami bajek, inna zakłada takie z ogromnym pomponem. Czują się młodziej, czują się weselej, odważniej. I o to chodzi. Jak się okazuje zwykła czapka może być elementem budowania pewności siebie 😊

    DSCN9106

    Czas jesieni, zimy z resztą też, to nie tylko kolorowe od liści dni, albo tryskające blaskiem śniegu, wieczory. To też smutne, szare popołudnia, deszczowe poranki ze znikomą ilością energii. W takie dni jakoś trzeba sobie pomóc. Może właśnie zakładając wesołą czapkę, która tę szarość odczaruje. Są wersje eleganckie, dopasowane do płaszcza, kozaków czy torebki. Albo sportowe, w których możesz biegać, wyskoczyć po dzieci do przedszkola lub iść na spacer.  Pilotki, gawroszki, kaszkiety, berety …jest tego cała masa. Nawet do smutnej i znoszonej możesz doszyć pompon, albo po prostu wrócić do czasów robótek ręcznych i przy okazji, twórczo spędzić kilka wieczorów. Tych możliwości jest tak wiele. W tym roku noszenie czapek będzie dodatkowym wyzwaniem, bo jak dodamy do nich maseczkę, czasem okulary to złoty puchar tej, która ogarnie tę  rzeczywistość bez problemu. Będziemy wszystkie mijały na ulicy atrakcyjne kobiety, opatulone niczym Mata Hari w burce, choć czasem mam wrażenie że to właśnie pod czapką i pod maseczką będzie można ukryć swój zły dzień, kiepski nastrój lub zapomniany makijaż, a pandemiczny  czas, niestety,  sprzyja takim nastrojom. Być może to nie jest dobry argument, ale z pewnością skuteczny 😊

  • Czy wakacje mogą męczyć?

    Oczywiście, że odpowiedź narzuca się sama. No jak? Wakacje? Męczyć? Przecież wszyscy co roku na nie czekamy. Na urlop, na kolonie, obozy dzieci, na jakieś grille i wypady nad jezioro. Może last minute w Grecji albo jakieś inne Rodosy. Czy na pewno? Czy jesteśmy czasem nimi zmęczone? Posłuchajcie podcastu, ciekawa jestem waszej opinii.