Awatarki
Kiedy kobieta czuje się jak bohaterka gry komputerowej to jest sygnał, że traci kontrolę nad swoim życiem. Pisałam już wiele razy o tym, że wpływ na swoje życie musi mieć każda z nas. I pewnie nie raz będę o tym pisać bo, jak się okazuje dotyka to wiele kobiet. Ciągle wiele kobiet boryka się z ogromną frustracją i brakiem sił na cokolwiek. I wiem, że świata nie zmienię, nie zadziała żadna czarodziejska różdżka, ani magiczny eliksir. Mogę jedynie pisać, a Ty czytać i wyciągać wnioski.
Otoczona różnymi kobietami, zarówno w realu jak i w sieci, dotykam całej masy problemów, ale też metod ich rozwiązania. I wiem, że nie ma „gówna”, z którego nie można wyleźć. Przepraszam za słowo „gówno”, ale tak zobrazować można życie wielu z nas. Jeżeli takowe jest i jeśli wyjście jest nie możliwe, to sprawa jest o tyle poważna, że trzeba poprosić o pomoc specjalistę. Odrzucić na bok wstyd, honor i takie tam… i dać sobie pomóc. Często wydaje nam się, że sytuacja w jakiej się znalazłyśmy jest najgorszym momentem w naszym życiu. Że inni mają lepiej, łatwiej a my ciągle pod górkę. Życie jest niesprawiedliwe i nie damy rady zrobić po prostu nic. Jak ja dobrze znam takie dramatyzowanie. Też sobie na nie pozwalałam. Dziś już coraz mniej. Dlaczego? Bo dałam sobie pomóc. Doszłam do wniosku, że inni mają gorzej (a nie lepiej). Wyszli z „gówna” i mają teraz święty spokój. I wiesz co? Ja też mam 😊 Przeszłam przez etap swojego życia pt. „gra komputerowa”. Ktoś za mnie decydował, ktoś gdzieś mnie pchał, ktoś mówił jak mam żyć, ktoś wydawał moje pieniądze i ktoś zbierał pochwały za moje sukcesy. Mimo tego, że nikt mnie nie ubezwłasnowolnił i mimo tego, że ciągle byłam dorosła. Jeśli Ciebie nikt nie pozbawił wykonywania czynności prawnych, jeśli jesteś dorosłą kobietą i nie cierpisz na jakiekolwiek choroby mające podłoże psychiczne, to nie masz wymówek w walce o samą siebie.

Żeby pozbyć się chaosu w swoim życiu musisz przejąć nad nim kontrolę. Po publikacji artykułu o decyzyjności, który znajdziesz tutaj, otrzymałam od jednej czytelniczki wiadomość, jak to wygląda u niej. I wszystko jak w szablonie jakimś. Dokładnie tak, jakby te historie ktoś skserował i kolportował na cały świat. Z wdzięczności, czystej uprzejmości oraz szacunku pozwoliła wejść w swoje życie z butami teściowej. Miłej, sympatycznej pani, która przecież wychowała tak cudownego mężczyznę, z którym, postanowiła dzielić swoje życie. Sielanka jak zwykle nie trwała długo, teściowa jak zwykle nie była zbyt długo miłą kobietą i każda decyzja podejmowana w ich związku opierała się o zdanie tej sympatycznej pani. I ona, jako tzw. „żona” zaczęła odgrywać w tym dramacie rolę drugo a nawet trzecioplanową. Przyszedł moment, w którym kanapa w ich salonie miała ulubiony kolor teściowej, mielone okraszone były czosnkiem choć „żona” go nie lubiła, a dzieci nosiły imiona ewangelistów bo tak zadecydowała… teściowa. Wrrrrrrrrrrrr czujecie to?? Autorka tej opowieści nie grała już właściwie żadnej roli, zajęła miejsce statysty. Ktoś za nią podejmował wszelkie decyzje, ktoś jej czegoś zabraniał i ktoś kierował jej życiem. Czemu? Bo sobie na to pozwoliła. W każdym dniu swojego dramatu podejmowała decyzje. Tupnąć nogą czy pozwolić, aby ktoś przejął kontrolę nad jej życiem. Podjęła ją. Podejmowała kilka razy, aż w końcu te wszystkie rozwiązania stały się oczywiste. Każdy w ich otoczeniu przyjął ten stan rzeczy do wiadomości. Dziś trudno z tego „gówna” wyleźć, ale podejmuje próby. Pracuje nad swoim wewnętrznym spokojem bo wie, że tylko w ten sposób może doprowadzić do własnej równowagi a ona jest potrzebna do odzyskania swojej władzy. To władza nad myślami, czynami, nad swoimi wartościami jest potrzebna do przejęcia kontroli nad własnym życiem.



Wiem dziewczyny jak jest trudno podejmować decyzje, które mają wpływ na Was, na Wasze dzieci. Boicie się tupnąć nogą bo ktoś się obrazi. Boicie się sprzeciwić bo ktoś Wam coś odbierze. Wiem też, że nie podjęcie żadnej decyzji też jest decyzją, tylko wtedy dajecie pozwolenia na sterowanie Wami jak postaciami z gry. Taką grę w każdej chwili można przerwać i nie pozwólcie, aby to znowu „ktoś” inny o jej przerwaniu zadecydował.
Dzisiaj świat pełen jest silnych kobiet, pewnie stąpających po ziemi, ale też awatarów, nie wierzących w siebie i zachowujących się jak małe dziewczynki, liczące na to, że ktoś dorosły pokieruje ich życiem. Obwiniają cały świat o niesprawiedliwość, o zły los, o pecha jaki je prześladuje a tymczasem nie potrafią podjąć najważniejszych decyzji. Nie potrafią przejąć odpowiedzialności za siebie. Dlatego potrzebują skupienia swojej uwagi na sobie. Potrzebują zadbać o swoje potrzeby, o swoje wartości. Do tego namawiam Was za każdym razem. Dbajcie o siebie, rozwijajcie się, wciśnijcie klawisz escape i po postu wyjdźcie z gry.



You May Also Like



Sieciowe kobiety
30 sierpnia 2019


Upokorzona czy szczęśliwa
2 kwietnia 2020

