Posty

Ukochana

„Weszła do domu i dosłownie legła na swojej nowej kanapie, w ulubionym, bakłażanowym kolorze. Nareszcie mogła sama zadecydować jaka kanapa pasuje do jej salonu, nareszcie nikt nie czepiał się, że welur się brudzi i szybko niszczy. Bakłażanowa, welurowa, jej ukochana. Legła i pomyślała „Nareszcie mogę pokochać siebie”.

To fragment opowiadania, które zamieszkuje moją szufladę w biurku. Trochę się ich tam nazbierało. Madzia, bo tak na imię ma bohaterka, legła na tej kanapie po powrocie z szóstej, ostatniej już rozprawy rozwodowej. Sama, szczęśliwa, wolna i spokojna. Postanowiła wreszcie zacząć kochać siebie. Być może za późno, ale ja zawsze twierdzę, że lepiej późno niż wcale. Zasłużyła na tę miłość, na miłość własną.

 W tym walentynkowym nastroju zaczynam dziś pisanie. Czemu walentynkowym? Bo kilka dni przed komercyjnym świętem, wyrażającym najpiękniejsze uczucie – miłość. Madzia długo tkwiła w poddańczym związku, przelewając ogrom miłości na męża i dzieci. I nadszedł w jej życiu taki czas, który postanowiła przeznaczyć na miłość do samej siebie. Ciekawe, że musiało dojść do blokady w jej małżeńskim życiu, do blokady między nią a jej ukochanym sprzed lat, żeby dojrzała do takiej decyzji, o pokochaniu siebie. Miłość własna, do samej siebie. Otaczanie samej siebie najpiękniejszym uczuciem, to zadanie na ten tydzień. Zadanie dla mnie, ale być może dla Ciebie

W kolejce do kasy w Polo Markecie wybierałam batonik, popołudniowa kawa w pracy wymaga wręcz jakiegoś wafelkowego dodatku a wybór był trudny bo przy kasie zazwyczaj wszystkie kuszą, uśmiechają się i wołają „weź mnie, weź mnie”. Młoda dziewczyna, stojąca przede mną na taśmie kasowej postawiła mleko, olej, poduszkę z  czerwonym serduszkiem i kubek   z    napisem „Dla mojej ukochanej”. Nie zwróciłabym na to wszystko uwagi, gdyby nie kasjerka, która z zakrytym maseczką uśmiechem, zapytała „Dla ukochanej?” – „Tak, dla mnie” – odpowiedziała dziewczyna. Kasjerka zamilkła, lekko zdziwiona odpowiedzią. No tak, pomyślałam, kto nam zabroni kupować samej sobie te wszystkie walentynkowe gadżety? Tak wiele mówi się o miłości własnej, a kupowanie kubeczka dziwi. Niech nie dziwi. Wszystko, co najlepsze dla ukochanej, najpiękniejsze pierścionki, najlepsze perfumy, najdroższe róże …w końcu ukochana na to zasługuje. A my tak mało, wciąż jeszcze za mało, siebie kochamy. Wciąż dbamy o innych bardziej niż o siebie. Doceniamy czyny innych, są dla nas ważniejsze niż własne. Wciąż za mało. Chociaż widzę jak bardzo to się zmienia, ku mojej ogromnej uciesze. Bo to przecież bez kochania siebie nikt inny nie pokocha nas tak, jak na to nie zasługujemy.

InShot_20210210_164155618

Pewna dziewczyna powiedziała mi, że nie lubi Walentynek bo nigdy nie dostaje prezentu od swojego ukochanego. Inna, że nie lubi, bo to takie święto na siłę, a jeszcze inna  widzi u mężczyzn przymus a nie potrzebę wyrażania uczuć. Ciekawe w jakiej grupie Ty jesteś? Ja chyba troszkę, w każdej. Nigdy nie lubiłam tego dziwnego święta. Nie rozumiałam ulegania temu, żeby brać udział w święcie przypominającym miłość. No bo jak to? Czy trzeba ustanowić specjalne święto, żeby ludziom przypomnieć o miłości? Trochę to dziwne, prawda? Przez wiele lat obserwuję mężczyzn, kupujących kwiaty, jak bardzo różnią się interpretując ten dzień. Jest wśród nich wielu takich, którzy czekają na ten dzień i całym swoim sercem cieszą się, że mogą wyrazić swoją miłość kwiatami. Ale jest duża grupa panów, kupujących kwiaty na siłę, na przymus, bo wypada. Czy my, kobiety chcemy dostawać kwiaty bo tak trzeba, bo wypada? Jeśli tak, lub jeśli nie, to dlaczego nie kochamy siebie bo wypada, bo trzeba? Pokochajmy kobiety, pokochajmy siebie.

 Tak naprawdę nikt nas tego  nie uczył. Jak kochać siebie? Jak rozpieszczać, jak szanować, jak traktować siebie z miłością? To nauka, którą większość z nas adoptuje z upływem czasu. Najlepiej gdyby ten czas zaczął się jak najwcześniej. Problem polega na tym, że jeśli nie nauczono nas tej miłości do samej siebie dawno temu, to teraz trzeba się bardziej nad nią pochylić. Wiedza szkolna o cosinusach, silniach i logarytmach miała być dla nas ważna… i była. Miłość do samej siebie natomiast, uznawana była za coś, czego nie wypada, nie istnieje, po prostu jest zbędne. I dziś widzę kobiety, które muszą…nie, przepraszam chcą uczyć się pokochać samą siebie, szanować samą siebie, doceniać samą siebie. Ja wiem jedno, zawsze można taki czas zacząć, zawsze może być ten odpowiedni moment na podjęcie  decyzji, którą podjęła Madzia. Możesz dać sobie prawo do szczęścia, do miłości własnej, do skoncentrowania uwagi na samej sobie. Powtórzę za klasykiem „Ukochaj się” !!!

Zaczęłam dziś fragmentem opowiadania, kończę życzeniami walentynkowymi dla Was wszystkich, w formie wiersza Agnieszki Krokowicz „Dla Ani”

  „Napiszę Ci ten wiersz,

Byś słońce zawsze w sercu miała.

Byś w uśmiechu Buddy trwała.

Napiszę Ci ten wiersz,

Byś po świetlistej stronie

Życia zawsze stała.

Napisze Ci słów radosnych bez liku,

Byś niezłomnie w postanowieniach

Swoich trwała.

Napiszę Ci to i tamto,

Byś zawsze na plecach

Skrzydła wolności miała”

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *