• Święta od serca

    Klimat Świąt Bożego Narodzenia to zdecydowanie mój klimat 😊 Jest w nich coś magicznego, uroczystego i jednocześnie radosnego. I mimo tego, że kalendarz pęka w szwach od nadmiaru różnego rodzaju świąt, to właśnie te zimowe są, chyba nie tylko dla mnie, wyjątkowym czasem. Jestem pewna, że  ten klimat tworzymy sobie sami, pomijając  oczywiście cały religijny aspekt. Poprzez spojrzenia, poprzez szacunek, rozmowę czy „bycie” po prostu. A wszystko co dookoła  nam w tym pomaga. Śnieg za oknem, światełka na choince i udekorowany dom, to jest właśnie ten klimat, którego brakuje w inne święta. Dlatego to w dużej mierze zależy od nas, czy klimat będzie czy nie. Zastanawiałam się kiedyś, jak to jest takiego klimatu w domu nie mieć i nie wiem, nic mi do głowy nie przychodzi. Żadne wspomnienie nie przynosi na myśl domu, mieszkania, pomieszczenia jakiegoś bez świątecznych akcentów. Nawet w bankach przecież coś migocze, jakaś bombka wisi.

    InShot_20201208_100049557

     Jak ja je wszystkie lubię . I choć zmieniają się na przestrzeni lat i pewnie zmieniać będą, to kryją w sobie magiczną energię. Pamiętam, że jako mała dziewczynka tworzyłam w przedszkolu jakieś papierowe ozdoby na choinkę, w ruch szły nożyczki, krepa, kolorowy papier i szkolny klej w tubce. Łańcuchy klejone z cieniutkich paseczków zdobiły każdą niemal choinkę w peerelowskim domu. Każdy miał to, co dostał, lub to, co zrobił. Na szczęście w dzieciach siła i wszystkie wykazywałyśmy się takimi zdolnościami, jakich mogą pozazdrościć niejedne współczesne nastolatki. Już wtedy wiedziałam, że rolki po papierze toaletowych można wykorzystać na różne sposoby.

    InShot_20201128_195613085

     Kiedy nauczyłam się w szkole robić „podłaźniczki” cała rodzina była przeszczęśliwa. Co roku lądowały na naszym stole, na stole innych rodzin, do których często trafiały prosto z naszej szkolnej wigilii. Taka namiastka dzisiejszych stroików i wieńców. Tyle pracy trzeba było włożyć we wiązania tych kłujących gałązek i radzić sobie z mocowaniem świeczek, bez magicznej gąbki florystycznej. Było zielono, było pachnąco, świerk, taki prosto z lasu, zdawał się być wiodącym aromatem. Cynamon i anyż pojawił się dopiero później i pozostał ze mną do dziś, ich zapach ociepla każdy świąteczny dzień,  dodając jakiejś łagodności i harmonii. Zostały też świece, przeróżne, ale były.. zawsze. W ich blasku iskierki w oczach potrafią skryć przecież tyle emocji.

    IMG_20191224_062244_119

    Najpiękniejsze, kolorowe i samodzielnie wykonane dekoracje, już po kilku latach okazały się być passe. No bo przecież nie pasowały kolorem, fakturą i w ogóle przyszły inne czasy, inna moda. Nagle w sklepach pojawiło się tysiące ozdób w różnych kolorach czerwieni i złota. Lameta poszła w odstawkę, sople cukierkowe to już nawet ze sklepów zniknęły, łańcuchy z papierowych kółek wymiotły te z puchatych, srebrnych i złotych folijek oraz innych sztuczności. Lampki choinkowe stały się ledowymi i już nie trzeba było wymieniać każdego roku kolorowych żarówek. Poszliśmy w kolor. Było na złoto, na srebrno, na czerwono i w końcu na pastelowo, wcześniej nie do pomyślenia, bo przecież to nie kolory świąteczne. Teraz już świąteczne, już wszystkie są świąteczne. Zaczęło się dobieranie wianków na drzwi w tej kolorystyce i świeczek do świeczników i poduszek nawet na kanapę. Bo wszystko musiało być do koloru. Obrus, talerze i nawet piżama musiały do siebie pasować, wpasować się właśnie w ten świąteczny klimat. Sama pamiętam swoje przejście od świątecznej czerwieni, do różu, w którym się zakochałam. Kto by pomyślał dwadzieścia lat wcześniej, że na mojej choince pojawią się wielkie różowe kwiaty.

    IMG_20191217_231829_128

    Piękne witryny sklepowe zaczęły zachęcać do wejścia i kupienia choć jednej dekoracji zgodnej z najnowszym trendem.  Wianków bez liku na drzwiach, stołach, komodach….gdzie się da. A światełka migotać mogły już nie tylko na choince, ale też we wszelkiego rodzaju szkle, na karniszu, pod karniszem i na ramach okiennych. Wszystko dopasowane, z klasą, ze smakiem. Jedynie w domach pełnych dziecięcego szczebiotu można było sobie ciągle pozwolić na dekoracje wykonane z szyszek, makaronu czy krepiny, bo kreatywność  przedszkolaków nie zna przecież granic. W każdym z tych momentów był klimat, bo sami go sobie stwarzaliśmy, czy na różowo, czy na złoto czy na ludową nutę.

    InShot_20201208_100327143

     Dziś jest jakoś inaczej. Ten rok jest przecież inny. Zauważyłam to w ciągu kilku ostatnich dni, kiedy szaleństwo dekorowania domów jest w rozkwicie. Mam na co dzień do czynienia z ogromną ilością dekoracji świątecznych, takich gotowych, przywiezionych z hurtowni, ale też robię je sama lub z uczestnikami warsztatów.  Wiele osób mówi mi, że wyciąga w tym roku wszystko. I te dekoracje sprzed roku i te sprzed lat dziesięciu. I pomimo tego, że ostatnio u nich srebro i biel to w tym roku wszystko będzie. Pomimo tego, że tegoroczne trendy kładą nacisk na  złoto i naturę, to wiele osób mi bliskich stawia na  taki misz masz, czyli czym chata bogata. Swoją drogą zastanawiałyście się kiedyś kto te trendy ustala? Oczywiście, że producenci, oczywiście, że to ma na celu marketing i kasę, inaczej nigdy nie będzie.

    My się chyba chcemy drogie panie nakarmić tymi świętami, tym magicznym klimatem na zapas. Żeby było wesoło jak u Kevina, który kolejne święta będzie sam w domu. Tym razem hasło „zostań w domu” nie dotyczy tylko jego. Skoro w domu, skoro wszyscy to zajęcie sobie można znaleźć i pokleić jakieś cudeńka na choinkę albo stroik wyczarować na stół wigilijny. A więc wszystkie lampki do boju, wszystkie bombki, we wszystkich kolorach i szopki klejone kilkanaście lat temu też wyjmijmy i postawmy gdzieś w widocznym miejscu. Tak, jest teraz czas na wszystko, na elegancję i kicz, na instagramowe wnętrza i krzywo klejone girlandy. Do wszystkiego sama z resztą zachęcam. Od zawsze robiłam te dekoracje sama i robię cały czas, dokupuję coś każdego roku zbierając w pudłach gusta poszczególnych lat. Wyciągnijcie więc skrzaty, bałwanki, dzwoneczki i figurki, nawet te mocno zniszczone. Powspominajcie skąd się w waszym domu wzięły  aniołki i ptaszki. Te uszkodzone mają przecież swoją historię, przypomnijcie ją sobie.  Udekorujcie swoje domy na te święta, w dziwnym czasie, najbardziej emocjonalnie jak się da, od serca, od waszego świątecznego serca.