• Wojna o okna

    „Kiedyś było jakoś inaczej, lepiej, teraz byłam sama na święta” – tak mówi do mnie starsza pani, której dzieci i wnuki rozjechane po całym świecie, cieszą się życiem, cieszą się każdym wolnym dniem od pracy. Czy to źle? Czy nie powinno tak być? A jak powinno? Czy w ogóle można dziś mówić o czymś, że się powinno lub nie powinno. Kiedyś rzeczywiście było inaczej. Wszyscy byliśmy podobni, wszyscy mieliśmy takie same lub podobne możliwości, zasoby, wzorce. Ale to było kiedyś. Dziś jest już trochę inny świat. Świat, który otwiera się na ludzi, na nas, na kobiety. Mamy prawo wyboru, mamy możliwości poznania, tego, co jeszcze kilka lat temu było czymś niemożliwym do doznania. Mamy również prawo do spędzania każdych świąt w taki sposób, w jaki chcemy. I dobrze, żebyśmy były tego świadome. Kobiety są ciągle jeszcze takimi strażniczkami domowego ogniska, które nie zaopiekowane wygaśnie. A przynajmniej tak się tym kobietom wydaje. Otóż nie, nie wygaśnie. Nic się nie stanie jeśli któregoś pięknego dnia taka kobieta powie „nie”. Nie będzie myła okien na święta, nie będzie szorowała podłóg ani mieliła trzykrotnie twarogu. Powie „nie” na kolejny ”spęd” rodzinny i spotkanie z ciotkami, z którymi wcale nie ma przyjemności się potkać. W zamian za to kupi bilet na Malediwy, Wyspy Kanaryjskie czy inne Seszela. I będzie się świetnie bawiła na plaży. Czemu? Bo ma wybór. Oczywiście będzie czuła na plecach ten zły oddech, usilnie powtarzający, że nie wypada, że „jak to?”. Przecież te cholerne okna trzeba, po prostu trzeba umyć. I kolejna część dialogu z tym złym oddechem należy już do nas. To od nas zależy w jaki sposób zareagujemy na taki oddech, czy wejdziemy w długą i bezsensowną dyskusję, czy ulegniemy i postawimy siebie w pozycji pokornego dziecka, czy też zlekceważymy zarzuty i zobaczymy swoje zdanie ponad innymi. Można się tego nauczyć.

    1618170808542

     Dla mnie święta dzisiaj to po prostu radość, szczęście , spokój. Czyli wszystko to, co w życiu ważne. I takich świąt, kolejnych i kolejnych chcę życzyć wszystkim kobietom. Aby robić to, co daje szczęście. Aby być z ludźmi, którzy dają szczęście. Bez względu na to, jak je spędzamy  i gdzie. Czy to jest dom rodzinny, świątynia, czy plaża to miejsce też POWINNO dawać nam szczęście. Najgorsze jest bowiem zmuszanie się do czegokolwiek.

    Pamiętam takie święta, przed którymi wypruwałam sobie żyły, żeby wszystkie tradycyjne potrawy lądowały na stole i nie było mowy o korzystaniu z cateringu. Pamiętam rozmowy o myciu okien i to obowiązkowym bo inaczej święta to nie święta. I pamiętam, że nie byłam wtedy szczęśliwa. Ale znam też kobiety, które są przy tym bardzo szczęśliwe i jak tylko zaczynają cały przedświąteczny festiwal, to są w swoim żywiole. Cudownie. Jeśli tylko to lubią, jeśli tylko są przy tym szczęśliwe to jestem ZA. Nie oceniam, nie krytykuję, nie wyśmiewam. I tego samego oczekuję od innych kobiet. Zrozumienia. Jest nas tak wiele i tak wiele mamy priorytetów. Nie można oceniać siebie nawzajem bo zwariujemy. A przecież zwykłe przyjęcie do wiadomości INNOŚCI jest takie proste i oczywiste. Na dziesięć kobiet jedna będzie świętowała cały wielki tydzień z wiernymi w kościele, druga biegała po sklepach i szukała prezentów dla najbliższych, trzecia robiła generalne porządki w całym domu, czwarta będzie wybierała strój kąpielowy, żeby czuć się cudownie na upalnej plaży na drugim końcu świata. Wiecie jak to się nazywa? WOLNOŚĆ, WYBÓR, czy to jest złe? Prosta odpowiedź i bezdyskusyjna – NIE. Skoro mamy wybór to należy brać pod uwagę, że jakiegoś dokonamy. Na tym polega ten dzisiejszy świat, dzisiejsza decyzyjność. Jeśli którakolwiek z Was ma z tym problem to koniecznie trzeba nad sobą popracować, jeśli ktoś z naszego otoczenia ma z tym problem możemy mu wytłumaczyć, pomóc, porozmawiać, ale reszta też zależy od pracy nad sobą, nad „jego” sobą. Dobrze to wiedzieć, dobrze sobie to uświadomić, bo takie biczujące podejście do samej siebie prowadzi do frustracji, do obwiniania siebie samej, do powstawania konfliktów. Uświadomienie sobie, że człowiek potrzebuje zmiany, inności jest czymś uwaga, uwaga… normalnym. Dlatego nie ma powodu do biczowania siebie.  To nic dobrego nie przynosi. Traktowanie siebie dobrze, tak po prostu dobrze przynosi za to najcenniejszy skarb, jaki możemy sobie wyobrazić – SZCZĘŚCIE.

    Dużo szczęścia kobiety !!!