• Nie mam siły

    Zdarza ci się tak powiedzieć, co? Ile razy w ciągu roku, tygodnia, miesiąca? A może kilka razy dziennie? Po prostu się zdarza, wiem o tym, bo mam podobnie. No, może nie codziennie i nie dziesięć razy dziennie, ale się zdarza. Od samego rana, kiedy tylko otwierasz oczy i patrzysz na ten sam cholerny pokój, czujesz w środku złość, rozżalenie albo jedno wielkie „nic”. Czasem wynika to z niepowodzeń, które rosną w Twoim życiu, jak grzyby po deszczu. Czasem jest to skutek przebywania wśród ludzi, którzy powinni już dawno zejść z Twojej życiowej ścieżki. A czasem jesteś po prostu zmęczona. Przeczytasz pewnie w niektórych poradnikach, żeby sobie policzyć do dziesięciu, albo wypić filiżankę ulubionej kawy, albo szklankę wody z cytryną, może spacer… ale bywa, że nie pomaga nic.

    20210107_095243_HDR

    Jak ja sobie z takim dniem radzę? Czekam. Po prostu muszę przeczekać, przespać, uświadomić sobie, że tak po prostu czasem bywa. Minie. To przecież tylko jeden dzień, no dobra, może dwa. Ale dłużej to …o nie! Ja sobie nie mogę na to pozwolić. Życie płynie, nie poczeka na mnie. Muszę się ogarnąć, pozbierać do kupy. Znaleźć przyczynę, usunąć ją i zebrać swoje rozwalone graty do kupy. Poznałam kiedyś cudowną kobietę. Upokorzoną w swoim życiu niemiłosiernie. Skrzywdzoną i zranioną, ale jak się domyślacie na tyle odważną, że swoje życie zmieniła w pasmo promieniującego szczęścia. „Monika, życie jest takie proste, wybory są proste, decyzje są proste, a my wciąż stwarzamy problemy. My, ludzie, jesteśmy źródłem problemów”. I ja oczywiście się z nią zgadzam. Tylko jak nauczyć się żyć tak całkowicie bez szukania tych problemów? Jak odciąć się od myśli krążących wokół nich, od ludzi siejących niepokój i mnożących problem za problemem. Jak? Joga? Medytacja? Może trzeba wyjechać do Tajlandii? A może po prostu pokochać siebie?

    20210107_071214

     I znów pojawia się w mojej głowie egoizm. Jeśli jesteś ze mną dłużej to pamiętasz, że pisałam już o nim kiedyś. Ciągle aktualne co? Egoistek nikt nie lubi. Zauważ tylko, że Ci wszyscy, którzy „nie lubią” nie usiądą, w taki ponury dzień, obok Twojej kanapy i nie doradzą jak z niej zejść, nie doradzą co zrobić, żeby wrócił uśmiech, radość, energia. Dlatego skupić się na sobie to jedyne skuteczne lekarstwo. Nie zużywać swojej życiowej baterii jedynie na pracę, nowe projekty, za które firma zgarnie duży hajs. Nie angażować całych swoich sił na problemy innych, którzy nawet nie do końca chcą je rozwiązywać. Bo w końcu na Twoje projekty i na Twoje problemy zabraknie baterii. Twoja głowa potrzebuje regeneracji, Twoje ciało również. Jeśli potrzebujesz snu, śpij. Jeśli gorącej kąpieli, kąp się. Jeśli chcesz w spokoju obejrzeć serial, zrób to. A potem posłuchaj swojego Chochlika, który siedzi na Twoim ramieniu i dopinguje do działania, niczym najwierniejszy kibic – „Teraz weź się w garść, teraz do roboty, masz więcej siły, pomysłów.. dalej, rusz się” – Słyszysz go?? Mi pomaga.

    20210106_151936

    Miałam dziś jechać na pocztę i tak mi się strasznie nie chciało, no mówię Wam, jakby mnie ktoś przykleił „Super glue” do fotela. I te myśli „nie chce mi się” powtarzały się w mojej głowie wiele razy. No bo zimno, bo kolejka, bo tą kurtkę trzeba zakładać i jeszcze włosy uczesać. Milion wymówek. Ale Chochlik szeptał do ucha „Tak, weź się połóż najlepiej i ponarzekaj sobie, a listy same się wyślą”. I wiem, że miał rację, ale ciągle… „a może jutro pójdę, a może córkę poproszę” – „ Jezu, weź się kobieto ogarnij, po prostu idź i już”

    I wiecie co? Poszłam. Ja takiego Chochlika potrzebuję. Może Ty innego, takiego milszego bardziej. Nie ważne, byleby był skuteczny. Jeden słabszy dzień, ok. No, może dwa, ale więcej ….nie stać Cię na więcej. Jesteś przecież Kobietą Wartą Milion. Przed Tobą stoi kolejny dzień, przed Tobą świat stoi. A świat Ciebie potrzebuje.