Posty

„5 Kroków”

Piękny, słoneczny dzień, około dwunastej. Coraz więcej ludzi zapełnia obraz za oknem i nagle otrzymuję wiadomość. „Moniu, świetnie piszesz, czemu Ty jeszcze nie wydałaś e-booka?” Myślę sobie „Chryste Panie! Jakiego e-booka?” Autorka wiadomości dopowiada, że „5 kroków, jak być pozytywnie nastawioną do życia”. No, uśmiałam się do łez. Gdyby nie fakt, że owa autorka zna mnie od zamierzchłych czasów, pomyślałabym, że mówi poważnie. Sam fakt pomysłu na e-booka to jest jeszcze kwestia do rozważenia, natomiast temat sam w sobie drażniący. Podawanie komukolwiek recept na życie jest, w moim mniemaniu, wysoce niestosowne. Na rynku jest już wystarczająco dużo tytułów zaczynających się podobnie. To wzbudza we mnie podejrzenia, że potrzebujemy instrukcji obsługi na wszystko. Zastanawiam się, czy za chwilę ktoś nie stworzy poradnika „7 kroków jak prawidłowo ubrać majtki”, choć nie mam pewności, że  już nie powstał. Czy ja jestem pozytywnie nastawiona do życia? No jestem. Tak mi się przynajmniej wydaje. Tylko co to właściwie znaczy?

94705407_532998524005541_4409273620040253440_n

Jak tak sobie wygooglowałam, to wyświetla się najpierw „deklaracja rozwoju”. Mhm ciekawe, bo właściwie osoba, która deklaruje coś przed sobą samym lub publicznie nawet, nie koniecznie jest równocześnie pozytywnie nastawiona do czegokolwiek. Może przecież deklarować chęć zrobienia czegoś pod przymusem, na złość lub w formie zakładu. Nijak się to wszystko ma do pozytywnego nastawienia.  Ja rozwijać się chcę, ale czy to deklaruję? …Zastanowiłam się przez chwilę i stwierdzam, że nie. Po prostu chcę to robić i robię. Czytam również, że pozytywne nastawienie to chęć szukania, każdego dnia powodów do uśmiechu. Co Wy na to? Szukacie? Chcecie szukać? Ja po pierwsze szukać nie muszę, bo powody znajdują się same. Po drugie w dni, które powodu do uśmiechu nie przynoszą nie załamuję rąk o zmroku, w żalu, że stałam się osobą negatywnie do życia nastawioną. Chyba bym oszalała, gdybym każdego dnia- powtarzam- każdego dnia, się uśmiechała. Co innego poczucie humoru, ono towarzyszy mi właściwie zawsze, mimo, że czasem jest ironiczne i z ogromnym dystansem do świata. O to u mnie nie trudno.

DSCN8060

I jak ja mam takiego e-booka napisać? 😊 (tu, w nawiasie – śmiech na sali), sama nie spełniam przecież  podstawowych zasad, wynikających z definicji. Czy jeśli  zaczniemy te zasady wdrażać w życie to staniemy się pozytywnie nastawione? Być może tak, ale na to sprawdzonych dowodów nie mam, a co dopiero mówić o wskazywaniu aż pięciu kroków. . Myślę sobie jednak, że ta dobra dusza, która zasugerowała mi dzisiejszy temat, miała na myśli coś zupełnie innego. To mianowicie, że taka jestem dla innych, taka, czyli pozytywnie nastawiona. W tej kwestii nie wypada mi się z nią nie zgodzić, bo każdy, kto zwróci się do mnie w trudnej chwili otrzyma w zamian pocieszenie. „Będzie dobrze, głowa do góry, dasz radę”. Mało tego, że tak mówię. Ja w to wierzę. Dlaczego wierzę, bo słowa mają moc. Tak, wiem, powtarzam się. I to może świadczyć o tym, że istotnie tak jest. Samo wysłuchanie drugiego człowieka, to już jest pokrzepienie, a pocieszenie go swoim słowem to bonus dodatkowy. Wniosek wyciągam z tego jeden. To ludzie są podstawą mojego pozytywnego nastawienia do świata. Rozmowy, słuchanie, branie z nich przykładu, albo nie. To jest klucz do nastroju, w jakim dzień kończę. Ale nie skłoni mnie to z pewnością do tworzenia przepisu w postaci pięciu, sześciu czy iluś tam kroków. Na pewno nie. Jeśli kiedyś wpadnę na taki pomysł podeślijcie mi proszę link do tego artykułu 😊Uważam, że ponad wszelkimi poradami, metodami czy krokami to relacje międzyludzkie są lekarstwem na brak pozytywnego nastawienia do życia. Ludzie trwający w konflikcie, wrogości czy nienawiści  są tak bardzo nakręceni na zło, że nie dostrzegają pozytywnych aspektów życia. Skupiają się na smutkach zamiast na pomocy, obgadują innych zamiast wspierać. Takich porównań znaleźć można cały wachlarz. To te relacje mnie nakręcają. To one dodają energii do działania, nadziei na lepsze jutro i to dzięki nim wiem, że pojutrze będzie jeszcze lepiej. Ludzie są najlepszymi bateriami, które są odpowiedzialne za moc jaką w sobie mamy. Doceńmy to, szczególnie dziś, kiedy niektóre z relacji zostały przerwane a  inne bardziej utrwalone. A z tym pomysłem na e-booka to ja się jeszcze wstrzymam 😊

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *